poniedziałek, 15 września 2014

Liz Earle - CLEANSE & POLISH Hot Cloth Cleanser - RECENZJA



  
Witam!

Przedstawiam Wam kosmetyk, który prawie 2 lata temu zawojował środowisko YouTube'owe i Blogowe. Ja również w końcu zdecydowałam się go wypróbować.

DOSTĘPNOŚĆ

Kosmetyk nie jest dostępny w Polsce, ale produkty możecie zamówić z oficjalnej strony producenta, ponieważ prowadzą oni również sprzedaż wysyłkową.


W Wielkiej Brytanii produkty tej marki dostępne stacjonarnie są w sieciach domów handlowych John Lewis.

CENA

Podam głównie te, które opłaca się kupić, ponieważ są w zestawie ze ściereczką muślinową (same dwie ściereczki kosztują ok. £4) lub są w większych ilościach.

100ml pump starter kit - £14,75 100ml pump x 3 - £36,75 200ml tube starter kit - £26,25 200ml tube x 3 - £71,25 50ml tube + muslin cloth - £9,25 30ml tube + muslin cloth - £5,50
  Zawsze przy zamówieniu ze strony producenta dostajecie gratis 30ml tube + muslin cloth, który w moim przypadku pokrył koszt przesyłki.

Czy jest to drogi kosmetyk?

W zależności od tego, ile pieniędzy chcecie przeznaczyć na produkt do mycia twarzy.

Zaraz dokładnie opiszę moje odczucia i będziecie mogli zadecydować, czy chcecie wydać pieniądze na ten produkt.
Na początek na pewno sugerowała bym mniejsze wielkości. Przesyłka w porównaniu do ceny małych pojemności jest mało korzystna i ja zaryzykowałam zestaw startowy 100ml a w prezencie otrzymałam jeszcze ten 30ml (ze ściereczką muślinowa w tych miniaturkach jest mniejsza niż normalnie - idealne na podróże)


SKŁAD

Aqua (water), Caprylic/capric triglyceride, Theobroma cacao (cocoa) seed butter, Cetearyl alcohol, Cetyl esters, Sorbitan stearate, Polysorbate 60, Glycerin, Cera alba (beeswax), Propylene glycol, Humulus lupulus (hops) extract, Panthenol, Rosmarinus officinalis (rosemary) extract, Anthemis nobilis (chamomile) extract, Eucalyptus globulus (eucalyptus) oil, Limonene, Citric acid, Sodium hydroxide, Phenoxyethanol, Benzoic acid, Ethylhexylglycerin, Dehydroacetic acid, Polyaminopropyl biguanide.

Kosmetyki tej marki przedstawiane są jako wysokiej klasy kosmetyki o bezpiecznych składach. Producent podkreśla, że naturalnymi składnikami aktywnymi w tym produkcie są:

Beeswax (Cera alba) - wosk pszczeli - chroni skórę, pomaga złagodzić jej pękanie.

Eucalyptus Essential Oil (Eucalyptus globulus) - olejek eteryczny z eukaliptusa - pochodzi z Australii. Łagodzi zaczerwienienia.

Glycerin - gliceryna - pochodzenia roślinnego. Pomaga utrzymać wilgoć w skórze, pochłania wodę z powietrza.

Hops Extract (Humulus lupulus) - ekstrakt z chmielu - pochodzi z szyszki chmielu. Ma właściwości tonujące i ściągające.

D-panthenol - pro-witamina B5 - potrzebna do normalnego funkcjonowania skóry. Nawilża i stymuluje odnowę komórkową.

Cocoa Butter (Theobroma cacao) - masło kakaowe - ma duże właściwości nawilżające.

Rosemary Essential Oil/Extract (Rosmarinus officinalis) - olejek eteryczny/ekstrakt z rozmarynu - ma właściwości przeciwutleniające. Jego świeży, ostry zapach odświeża i pobudza.

Chamomile Essential Oil/Extract (Anthemis nobilis) - olejek eteryczny/ekstrakt z rumianku - właściwości kojące.

SPOSÓB UŻYCIA


Produkt można stosować rano i wieczorem. Ja stosowałam tylko wieczorem do zmywania twarzy, również do usuwania makijażu.
Wielokrotnie spotkałam się z opinią, że ten produkt idealnie wszystko zmywa, włącznie z maskarą.
Niestety nie mogę się z tym zgodzić. Używam niewodoodpornych maskar. W trakcie stosowania tego produktu korzystałam z Max Factor Masterpiece Max oraz Loreal Million Lashes i z żadną z tych maskar ten cleanser sobie nie poradził.

Zawsze zaczynam od demakijażu oczu. Potem nabieram niewielką ilość produktu na dłoń (trochę więcej niż pasta do zębów nakładana na szczoteczkę) i masuję twarz. Robię to ok. minutę.
Potem zwilżam ściereczkę muślinową ciepłą wodą i przykładam na kilka sekund do twarzy.
Następnie lekko masując usuwam krem ze skóry, wypłukując ściereczkę. Na sam koniec obmywam twarz chłodną wodą. GOTOWE!

MOJE WRAŻENIA I OPINIA

Produkt stosuje się bardzo przyjemnie. Naprawdę jest wrażenie dobrze oczyszczonej skóry. Na powierzchni naskórka nie zostaje żaden film, a mimo wszystko mamy uczucie dobrego nawilżenia. Zapach jest bardzo przyjemny, kojący i po tym jak zaczęłam używać tego kosmetyku do demakijażu, zaczął kojarzyć mi się z wieczorną pielęgnacją.
W żaden sposób moja skóra nie zareagowała negatywnie na ten produkt. Miałam wrażenie, że dała dobry start do dalszych kroków pielęgnacji nocnej.

Produkt jest dosyć wydajny. 100 ml zużyłam w ok. 2 miesiące.

Na razie mam kilka kosmetyków w kolejce, które chcę przetestować. Ostatnio stosuję raczej olejowe konsystencje, ale myślę, że wrócę do tej kremowej w okresie letnim.

Słyszałam również, że ten balsam myjący dobrze sprawdza się również ze szczoteczkami do mycia twarzy typu Clarisonic. Jeżeli macie jakieś doświadczenia w tej kwestii, to proszę, dajcie znać. Myślę również o zakupie Clarisonic.

Jeżeli również korzystaliście z tego kosmetyku, to zachęcam do komentowania poniżej. Jestem bardzo ciekawa Waszej opinii. Chętnie posłucham również innych propozycji produktów podobnych do tego. Jeżeli tylko skład będzie odpowiedni do mojego typu cery (skóra mieszana), to mogę je przetestować.

Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do kolejnych postów już niedługo!

E.

_____________________________

POLECAM:





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz